Przejdź do treści
Slider_2023 1
Slider_2023 2
Przejdź do stopki

Wycieczka do Ogrodzieńca

Wycieczka do Ogrodzieńca

Treść

3-go czerwca 2024 klasy czwarte ochoczo opuściły mury szkoły i pojechały na wycieczkę do Ogrodzieńca. Wyjazd nastąpił o godzinie 06.00 i trzeba przyznać, że nasze „czwartaki” były bardzo punktualne. Po długiej podróży dzieciaki zaliczyły tor saneczkowy i nie było takich, którzy wycofali się przed zjazdem. Następną atrakcją było zwiedzanie z przewodnikiem Parku Doświadczeń Fizycznych, gdzie dzieci dowiedziały się, jak można oszukać umysł, by dostrzegał inne kolory niż są w rzeczywistości. Okazało się też, że iluzja nie podziałała na telefony komórkowe. Chyba największe emocje wzbudziła tam jednak możliwość skorzystania z symulatora dachowania. Ciekawą atrakcją, bardzo pilnie fotografowaną, był park miniatur, gdzie można było obejrzeć zamki i pałace znajdujące się na Szlaku Orlich Gniazd. Tu znów dzieci odkryły własną megaatrakcję, jaką okazał się czołg, do którego – O, rany! – można było nawet wejść i co więcej udawało się z niego wyjść (choć to drugie okazywało się nieco trudniejsze). Za Parkiem Miniatur czaił się na zdrożonych turystów, ale bardzo chętnych kolejnej zabawie, Dom Strachu, w którym w atmosferze grozy dzieci poznawały legendy związane z Ogrodzieńcem. Dziesięć „komnat emocji” powodowało, że niektórzy z piskiem opuszczali tę ostatnią. Przyszła pora na obiad a po nim czas tuptania na sam zamek. Przewodnik ochrzcił część grupy mianem królewiczów i królewien, przy czym grupie tej nie przypadały niestety w udziale żadne przywileje, ale mimo to tytuł rozbawił czwartoklasistów. Dzieciaki miały sporo pytań do przewodnika – dostrzegły pustułki, roślinność rosnącą w murach i wreszcie… One! AMONITY! Szczęśliwcy wśród kamieni na terenie i w pobliżu zamki znaleźli własne okazy. Niemniej niektórzy mieli ogromną ochotę wydłubać te, które wmurowane były w ściany zamku. Bez wątpienia od tego momentu spora część zwiedzających zatopiła się w kontemplacji wapienia w poszukiwaniu skamienieliny, która stanie się tą najdoskonalszą pamiątką i wielkim skarbem poszukiwacza. Trzeba było w końcu opuścić piękne ruiny i ruszać dalej. Dalej natomiast była Pustynia Błędowska! Pan przewodnik poopowiadał dzieciom o powstaniu tego miejsca – legendach i faktach. Potem nasze dzielne stworzonka pobiegły w pustynną dal, by eksplorować pustynię i – uwaga – dalej szukać amonitów (niektórzy nawet w rumowisku po betonowym schronie). Nie była to praca daremna, bo kolejna osoba wzbogaciła się o unikatową pamiątkę. Powrót odbył się w atmosferze rywalizacji na piosenki, wzajemnego uciszania się i rozmowach. I choć cały czas zwiedzania towarzyszyło nam słońce, z autobusu wysiadaliśmy w strugach deszczu. Szczęśliwi i… Bardzo zmęczeni.

528293